1-0 Morąg 75 min. 1-1 Bach 78 min. 1-2 Soja 82 min.
| |
Start Mirocin: Wiglusz Sochacki, Techmański, Morąg, Krok Słoma, Czerniecki (60. Mazur), Lubera, Turek Wilk, Hołub
Skołoszów: Popkiewicz Mazurkiewicz, J.Kolanek, K.Kolanek, Siemaszkiewicz Olech (89.Czubocha), Bach, P.Kogut (90.Jarmuła), Miśko Soja (90.Zubrzycki), K.Kogut
| |
Spotkanie w Mirocinie dostarczyło niesamowitych emocji kibicom obydwu drużyn. Gospodarze praktycznie nie istnieli przez 90. minut. Gra albo toczyła się w środku pola, albo pod polem karnym Startu. Gospodarze, którzy bronią się przed spadkiem chcieli za wszelką cenę utrzymać 0:0 do końca. W tym meczu zagrali piątką obrońców, a miejscowi pomocnicy nie bardzo kwapili się do ataków naszej bramki. Ich napastnik Hołub praktycznie samotnie próbował cos zdziałać z przodu, ale nie miał szans, gdyż nasi obrońcy byli dobrze dysponowani. W pierwszej połowie było wiele okazji do zdobycia bramek, ale bramka Startu była jak zaczarowana. Swoje okazje zmarnowali m.in. Mazurkiewicz, Siemaszkiewicz, Paweł Kogut, Krzysiek Kogut, Soja, Olech, Bach i Janek Kolanek. Jednak przy ich sytuacjach brakowało precyzji lub na drodze stawał Wiglusz. Wypady gospodarzy pod pole karne spokojnie można było policzyć na palcach jednej ręki. Na trybunach toczyła się walka na doping kibiców obydwu drużyn. Zdecydowanie lepiej wypadli nasi kibice, którzy pomimo tego iż drużynie nie wychodziło dopingowali ją. W drugiej połowie nic się nie zmieniło, jednak nadal w akcjach naszej druzyny brakowało kropki nad "i". Do tego sędzia główny jak również jego asystenci ewidentnie pomylili się w kilku sytuacjach. Do gry wdarło się trochę nerwowości, gdy sędzia podyktował kilka rzutów wolnych z "kosmosu". Na kwadrans przed końcem meczu gospodarze ku zdziwieniu nawet miejscowych kibiców wyszli na prowadzenie. Po wrzutce w pole karne i małym zamieszaniu obrońca Morąg nie dał szans Popkiewiczowi. Mimo to kibice wierzyli w zwycięstwo gdyż bramki na Skołoszowa wisiały w powietrzu. Gromkim okrzykiem "Skołoszów nic się nie stało" podbudowali piłkarzy, którzy w takiej sytuacji mogli się lekko załamać. Nie długo trzeba było czekać na efekty. W 78. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jacka Miśko pięknym strzałem głową popisał się Bach i nie dał żadnych szans bramkarzowi Startu. Nasi piłkarze wzięli piłkę z siatki i szybko ustawili ją drużycie Mirocina na środku, gdyż interesował ich tylko komplet punktów. Ich dobra gra w całym meczu została nagrodzona golem na 2:1 w 82. minucie. Bramkę zdobył Andrzej Soja, który głową trafił dokładnie w to samo miejsce co Robert Bach, czyli tuż przy słupku. Bramka nie padłaby gdyby nie poświęcenie Grześka Olecha, który uratował piłkę przed wyjściem na aut. Podał ją do Janka Kolanka a ten dośrodkował prosto na głowę naszego napastnika. Były jeszcze okazje na dobicie przeciwnika 3 bramką, ale ostatecznie skończyło się na 2:1. Skołoszów, brawo za ambicję i walkę do końca!!! |
Opis pierwszego spotkania:
28 wrzesień 2003. Skołoszów-Start Mirocin 3:2