1-0 Milanik 26. min. 1-1 Mazurkiewicz 39. min. 1-2 Bach 56. min. 1-3 K.Kogut 63. min. 1-4 Olech 77. min. 2-4 Jakubowski 79. min.
| |
Bizon: J.Domino Pikłowski, Jakubowski, D.Górka (70.Bąkowski), P.Domino (83.Mikos) B.Górka, D.Kędzior, Serafin, Śmigielski (53.Magda) Milanik, Kierebka (80.P.Kędzior)
Skołoszów: Popkiewicz Mazurkiewicz, Olech, K.Kolanek, Siemaszkiewicz Czubocha, Bach (80.Jarmuła), J.Kolanek, Miśko K.Kogut, Soja
| |
Mecz rozpoczął się od ataków Skołoszowa, ale niewykorzystane sytuacje m.in. Jacka Miśko, który 3-krotnie urywał się obrońcy i próbował pokonać bramkarza gospodarzy szybko się zemściły. Najpierw po główce jednego z piłkarzy gospodarzy piłka trafiła w słupek, a później padła bramka dla Bizona. W 26. minucie po błędzie Krzysztofa Kolanka, który próbując dryblować napastnika stracił piłkę, Milanik czubkiem buta skierował futbolówkę do bramki Popkiewicza. Skołoszów stwarzał sobie sytuacje bramkowe, ale miał kłopoty z pokonaniem bramkarza Bizona. Bliscy strzelenia bramki byli m.in. K.Kogut i Siemaszkiewicz. Bramka wyrównująca padła z rzutu wolnego w 39. minucie. Znany z silnego i precyzyjnego strzału Artur Mazurkiewicz kropnął nie do obrony i tym samym zdobył gola do szatni. Po przerwie w niewielkim odstępie czasu Skołoszów zdobył 3 bramki i rozstrzygnął mecz. Najpierw (56. minuta) gola zdobył Bach, który świetnie znalazł się w polu karnym przy rzucie rożnym wykonywanym przez Olecha i głową strzelił nie do obrony. Na 3:1 podwyższył w 63. minucie Krzysztof Kogut, który wykorzystał niezdecydowanie bramkarza i obrońców i ładnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Czwartą bramkę zdobył w 77. minucie Grzegorz Olech, który kropnął z ok. 10. metrów w samo okienko bezradnego bramkarza. Skołoszów po tej serii rozluźnił się i efektem tego było drugie trafienie gospodarzy. Przy stałym fragmencie gry środkowy obrońca Jakubowski został nieupilnowany i kropnął z całej siły tuż przy słupku bramki Popkiewicza. Gospodarze w II połowie grali znacznie słabiej niż w I, a było to napewno spowodowane tym, że mają oni młody zespół, który nie wytrzymuje kondycyjnie pełnych 90. minut. Na pochwałę zasłużył Milanik, który zdecydowanie wyróżnia się w ekipie Bizona. Skołoszów stworzył sobie w II części gry wiele sytuacji, ale czasami bramka nie padła tylko dlatego, że zawodnicy chcieli zagrać bardzo efektownie lub dlatego, że zabrakło im zimnej krwi w akcjach sam na sam. |
Opis pierwszego spotkania:
21 wrzesień 2003. Skołoszów-Bizon 4:1