OPIS MECZU

kolejka
24
data
16 maj 2004
godzina
16:00
pogoda
pochmurno [bez opadów]
stadion
Medyka
widzów
200
sędziował
Andrzej Papciak (Jarosław)
mecz
Bizon Medyka - LKS Skołoszów
wynik
2 - 4
bramki
1-0    Milanik    26. min.

1-1    Mazurkiewicz    39. min.

1-2    Bach    56. min.

1-3    K.Kogut    63. min.

1-4    Olech    77. min.

2-4    Jakubowski    79. min.

składy

Bizon:
J.Domino

Pikłowski, Jakubowski, D.Górka (70.Bąkowski), P.Domino (83.Mikos)

B.Górka, D.Kędzior, Serafin, Śmigielski (53.Magda)

Milanik, Kierebka (80.P.Kędzior)


Skołoszów:
Popkiewicz

Mazurkiewicz, Olech, K.Kolanek, Siemaszkiewicz

Czubocha, Bach (80.Jarmuła), J.Kolanek, Miśko

K.Kogut, Soja

recenzja
Mecz rozpoczął się od ataków Skołoszowa, ale niewykorzystane sytuacje m.in. Jacka Miśko, który 3-krotnie urywał się obrońcy i próbował pokonać bramkarza gospodarzy szybko się zemściły. Najpierw po główce jednego z piłkarzy gospodarzy piłka trafiła w słupek, a później padła bramka dla Bizona. W 26. minucie po błędzie Krzysztofa Kolanka, który próbując dryblować napastnika stracił piłkę, Milanik czubkiem buta skierował futbolówkę do bramki Popkiewicza. Skołoszów stwarzał sobie sytuacje bramkowe, ale miał kłopoty z pokonaniem bramkarza Bizona. Bliscy strzelenia bramki byli m.in. K.Kogut i Siemaszkiewicz. Bramka wyrównująca padła z rzutu wolnego w 39. minucie. Znany z silnego i precyzyjnego strzału Artur Mazurkiewicz kropnął nie do obrony i tym samym zdobył gola do szatni. Po przerwie w niewielkim odstępie czasu Skołoszów zdobył 3 bramki i rozstrzygnął mecz. Najpierw (56. minuta) gola zdobył Bach, który świetnie znalazł się w polu karnym przy rzucie rożnym wykonywanym przez Olecha i głową strzelił nie do obrony. Na 3:1 podwyższył w 63. minucie Krzysztof Kogut, który wykorzystał niezdecydowanie bramkarza i obrońców i ładnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Czwartą bramkę zdobył w 77. minucie Grzegorz Olech, który kropnął z ok. 10. metrów w samo okienko bezradnego bramkarza. Skołoszów po tej serii rozluźnił się i efektem tego było drugie trafienie gospodarzy. Przy stałym fragmencie gry środkowy obrońca Jakubowski został nieupilnowany i kropnął z całej siły tuż przy słupku bramki Popkiewicza. Gospodarze w II połowie grali znacznie słabiej niż w I, a było to napewno spowodowane tym, że mają oni młody zespół, który nie wytrzymuje kondycyjnie pełnych 90. minut. Na pochwałę zasłużył Milanik, który zdecydowanie wyróżnia się w ekipie Bizona. Skołoszów stworzył sobie w II części gry wiele sytuacji, ale czasami bramka nie padła tylko dlatego, że zawodnicy chcieli zagrać bardzo efektownie lub dlatego, że zabrakło im zimnej krwi w akcjach sam na sam.

Opis pierwszego spotkania:

21 wrzesień 2003. Skołoszów-Bizon 4:1