1-0 Piersiak 9 min. 1-1 K.Kogut 55 min. 2-1 Jagiełłowicz 65 min. 2-2 K.Kogut 75 min. 2-3 K.Kolanek 83 min.
| |
Skołoszów: Popkiewicz Mazurkiewicz, J.Kolanek, K.Kolanek, Siemaszkiewicz Olech (Jarmuła), P.Kogut, Bach , Miśko K.Kogut, Soja (Czubocha)
| |
Murawa w Wiązownicy pozostawia wiele do życzenia. Jest to jedna z najgorszych płyt w 5. lidze. Nasi zawodnicy nie czuli się dobrze w takich warunkach. Gospodarze zaczęli ostro. stworzyli sobie 3 groźne sytuacje i już w 8. minucie było 1:0. Najpierw Popkiewicz wybił piłkę po strzale Piersiaka, później ten sam zawodnik w dogodnej sytuacji strzelił bardzo niecelnie. Bramka padła po rzucie rożnym. Popkiewicz niezdecydowanie wybił piłkę, a ta wróciła prosto na głowę Piersiaka, który wpakował ją do siatki. Od tego momentu gospodarze zaczęli grać na czas, ale było niemal pewnym, że nie zdołają utrzymać wyniku przez najbliższe 80 minut. Skołoszów zaatakował, ale początkowo nie miał dogodnych sytuacji do wyrównania. Bardzo przeszkadzało boisko, które było bardzo nierówne i wiatr, który wiał niesprzyjająco naszej drużynie w I połowie. Nasz zespół prowadził grę, ale prawie wszystkie ataki kończyły się przed polem karnym. Dogodne sytuacje na wyrównanie mieli Robert Bach i Andrzej Soja, ale ich główki były minimalnie niecelne. Na drugą połowę Skołoszów wyszedł mocno zmobilizowany i już po chwili od gwizdka Robert Bach trafił w poprzeczkę oddając strzał z ok. 20 metrów. Po chwili Jan Kolanek po efektownym rajdzie stanął niemal sam na sam z bramkarzem, ale uderzył mocno i minimalnie niecelnie. Bramka na 1:1 padła w 55. minucie po zamieszaniu w polu karnym. Najsprytniejszym okazał się Krzysztof Kogut, który umieścił piłkę obok słupka. Skołoszów poszedł za ciosem. dogodną sytuację miał Krzysztof Kogut, ale po jego pięknym wyjściu do piłki i strzale głową piłką minęła słupek i wyszła po za linię końcową. Chwilę później swoja szansę zwietrzyli zawodnicy z Wiązownicy. Po błędzie obrony, która niezdecydowanie wybijała piłkę z własnego pola karnego do piłki dopadł Jagiełłowicz i strzałem z pierwszej piłki w 65. minucie wyprowadził Golbalux na prowadzenie. Nasz zespół nie załamał się i ponownie zaatakował. Ataki były coraz bardziej groźne i bramka wisiała w powietrzu. W 75. minucie po podaniu Jacka Miśko bramkę głową zdobył Krzysztof Kogut. ale to nie był koniec emocji. Nasi zawodnicy wzięli piłkę ustawiając ją szybko na środku boiska dali do zrozumienia, że interesuje ich komplet punktów. Okazja na 3 bramkę była w 83. minucie, kiedy to faulowany przed polem karnym był Jan Kolanek. Do piłki podszedł jego brat Krzysiek i gdy wszyscy spodziewali się dośrodkowania o posłał piłkę pięknym technicznym strzałem tuż przy słupku bramki gospodarzy. Kibice ze Skołoszowa, którzy licznie przybyli do Wiązownicy po dramatycznym spotkaniu mogli odetchnąć z ulgą. Wśród zawodników zapanowała euforia. Taki wyczyn napewno pomoże im uwierzyć w zwycięstwo w następnych meczach, w których nie wszystko będzie się układało po ich myśli. Zwycięstwo było bardzo ważne dla naszej drużyny, a porażka gospodarzy nie jest dla nich tragedią, gdyż nie mają szans na awans, a spadek im nie grozi. |
Opis pierwszego spotkania:
7 wrzesień 2003. Skołoszów-Golbalux 2:0