Krzysztof Kogut 7' | |||
Maciej Mikołajek 67' | |||
Robert Buczek 85'-sam. |
M.Franków J.Kolanek K.Kolanek A.Pacuła P.Kogut D.Poszpur R.Bach G.Olech K.Kogut A.Soja |
(77') D.Poszpur---> <---K.Buczkowski |
rozgrywki | 5. LIGA 2006/2007 |
kolejka/runda | 7. kolejka |
data | 10.09.2006 (niedziela) |
godzina | 14:00 |
stadion | Kisielów |
widzów | 300 |
pogoda | słonecznie |
stan murawy | średni (nierówno) |
sędziował | Łukasz Mach (Przemyśl) |
Mecz dobrze zaczął się dla naszej drużyny. Już w 7. minucie Krzysztof Kogut z kilku metrów głową skierował piłkę do siatki. Miejscowi w I połowie ograniczali się do wybijania piłek na oślep do przodu. Daniel Gręda tylko raz był w opałach, ale obronił strzał z kąta napastnika gospodarzy nogami. Nasi próbowali podwyższyć wynik meczu strzałami z dystansu, ale próby J.Kolanka, D.Poszpura, R.Bacha, P.Koguta i G.Olecha były albo zbyt lekkie albo bardzo niecelne. Na troszkę nierównym i dosyć małym boisku w Kisielowie ciężko było o jakąś składną akcję. Wiele ożywienia w poczynania ofensywne naszej drużyny wnosił nasz środkowy obrońca Jan Kolanek, ale dzisiaj jego wypady pod pole karne przeciwnika nie kończyły się stuprocentowymi okazjami do zdobycia gola. W II połowie miejscowi nieco groźniej zaatakowali i po godzinie gry otrzymali od arbitra karnego za zagranie ręką, które było mocno kontrowersyjne. Do piłki podszedł Mikołajek i pewnym strzałem pokonał Grędę. Ten zawodnik zdobył gola dla Błękitnych Grzęska 2 sezony temu, gdy ci wygrali u nas 1:0 oraz jedną z bramek w ubiegłym sezonie gdy przegraliśmy w Gorliczynie 1:3. Wyraźnie ten napastnik ma na nas patent. Nasi zawodnicy wzięli się do odrabiania strat, jednak ciężko im był stworzyć jakąś stuprocentową okazję. Dodatkowo miejscowi wychodzili z kontratakami, ale na szczęście nie stworzyli sobie jakiejś klarownej sytuacji i Daniel Gręda nie musiał popisywać się swoimi umiejętnościami. Pierwszą okazję na drugiego gola miał Olech, ale jego strzał z pierwszej piłki z ok. 10 metrów poszybował wysoko nad bramką. Nasza drużyna miała również kilka rzutów wolnych w pobliżu pola karnego. Jeden z nich, bity przez Grześka Olecha trafił prosto w dobrze ustawionego Wojtaszka. Na 5 minut przed końcem nasi przeprowadzili decydującą akcję. Zamknęliśmy gospodarzy "w zamku", ci 3 razy próbowali wybić piłkę, ale do tej w końcu dopadł Jan Kolanek, mocno dośrodkował wzdłuż bramki, a Krzysztofa Koguta uprzedził Robert Buczek, który wpakował piłkę do własnej bramki. |