Krzysztof Kogut 50' | |||
Robert Bach 85' |
M.Franków P.Mazurkiewicz K.Kolanek A.Pacuła P.Kogut
D.Poszpur K.Kogut A.Soja |
rozgrywki | 5. LIGA 2006/2007 |
kolejka/runda | 4. kolejka |
data | 27.08.2006 (niedziela) |
godzina | 16:00 |
stadion | Skołoszów |
widzów | 300 |
pogoda | słonecznie |
stan murawy | bardzo dobry |
sędziował | Łukasz Ciećkiewicz (Lubaczów) |
Już w 1. minucie nasza drużyna mogła prowadzić, ale strzał K.Koguta czubkiem buta z 10 metrów z łatwością obronił T.Stefanowski. Goście tylko w I połowie stworzyli sobie sytuacje podbramkowe, ale nie były one stuprocentowe i Daniel Gręda nie musiał specjalnie się wysilać, aby wyjść cało z tych sytuacji. Przyjezdni oddali kilka strzałów z dystansu, ale przeważnie były to strzały niecelne lub słabe. Niekiedy brakowało im koncentracji, gdyż nie trafiali w piłkę w naszym polu karnym. W I połowie sędzia popełnił duży błąd, gdy obrońca gości powalił Damiana Poszpura w polu karnym. Arbiter uznał chyba, że była to gra "bark w bark", ale trzeba tu zaznaczyć, że defensor Pogórza nie był zainteresowany piłką. Tuż przed przerwą Grzesiek Olech ładnie uderzył z rzutu wolnego z ok. 20 metrów, a piłka odbiła się od poprzeczki. Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla naszego zespołu. Najpierw Krzysztof Kogut ładnie wbiegł w pole bramkowe, musnął piłkę czubkiem buta, a ta posłana w kierunku bramki nagle odbiła się na jakiejś nierówności co spowodowało, że obrońcy gości mogli ją wybić. Następnie Andrzej Soja posłał piłkę wdłuż bramki gości, T.Sefanowski minął się z piłką i wykorzystał to Krzysztof Kogut, który dobił piłkę do pustej bramki. Przyjezdni odpowiedzieli strzałem w spojenie słupka z poprzeczką w wykonaniu Dziedzica. Mogłoby się wydawać, że przy stanie 1:0 to goście będą dążyć do zdobycia bramki, a w rzeczywistości od 50. minuty nie stworzyli już sobie żadnej stuprocentowej sytuacji. W 60. minucie goście dokonali zmiany bramkarza. Tomasza Stefanowskiego zastąpiłk Krzysztof Stefanowski. Nasza drużyna nadal prowadziła grę i stwarzała sobie kolejne dobre okazje do zdobycia gola. Najlepsze z nich miał Robert Bach. Najpierw przegrał pojedynek z K.Stefanowskim w sytuacji sam na sam, a następnie dostał piłkę "jak na tacy" od Andrzeja Soi, ale jego mocny strzał z kilku metrów obronił bramkarz gości. Szczęścia nie miał również Artek Pacuła, kiedy to po jego ładnej główce piłka trafiła w poprzeczkę. W końcówce nasza drużyna w końcu podwyższyła na 2:0. "Puszczony w uliczkę" został Robert Bach, szczęśliwie minął bramkarza (ten był bliski złapania piłki) i strzałem do pustej bramki ustalił wynik meczu. Chwilę później Krzysztof Kogut pokazał swoje duże możliwości urywając się obrońcom i ładnie przyjmując piłkę na 10. metrze, ale ta po jego strzale trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Nieobecność Jana Kolanka spowodowała, że na środku obrony musiał zagrać Przemek Mazurkiewicz i w rezultacie blok defensywny tworzyli trzej młodzieżowcy wraz z grającym tego dnia na stoperze Krzyśkiem Kolankiem. Bramkarz, cała obrona i defensywny pomocnik zagrali dobry mecz i napewno cieszy fakt, że był to już drugi mecz naszej drużyny z "zerem z tyłu". 2:0 to był najniższy wymiar kary wymierzony beniaminkowi z Rokietnicy. |