MKS Kańczuga
4
LKS Skołoszów
1
Marek Florek 25'
Marek Florek 32'
Marek Florek 45'
Andrzej Soja 60'
Seweryn Fleszar 70'

SKŁAD DRUŻYNY
D.Buczkowski

M.Franków     J.Kolanek     K.Kolanek     A.Pacuła

P.Kogut

K.Buczkowski           J.Sobejko           M.Daczkowski

M.Pomykała     A.Soja

ZMIANY
(75') M.Daczkowski---> <---G.Sobejko

rozgrywki 5. LIGA 2006/2007
kolejka/runda 23. kolejka
data 05.05.2007 (sob.) przeł. 09.05.2007 (śr.)
godzina 17:00
stadion Kańczuga
widzów 200
pogoda momentami bardzo silne opady deszczu
stan murawy bardzo dobry
sędziował ? (Lubaczów)

RECENZJA

Spotkanie miało być rozegrane w sobotę 5 maja, jednak gospodarze przesunęli to spotkanie o 4 dni ze względu na prace przy murawie. Nasz zespół mimo poważnych braków kadrowych przegrał zasłużenie, ale chyba trochę za wysoko. Miejscowi popisali się świetną skutecznością i wyprzedzili nas w ligowej tabeli. Trener Paweł Strzelecki nie mógł dzisiaj wystawić do składu Grędę, Poszpura, Bacha, Woźniaka, Brodę i Mazurkiewicza. Spotkanie rozgrywane było przy zmiennej pogodzie. Momentami silnie padało i wiało, a w innych fragmentach gdy świeciło słońce. Mecz był w miarę wyrównany, a wysoka wygrana gospodarzy była spowodowana ich dobrą skutecznością. W pierwszych fragmentach gdy nasi zawodnicy mieli lekką przewagę, jednak zabrakło dogodnych sytuacji. Natomiast miejscowi przeprowadzali szybkie ataki i zdobywali gole. W 25. minucie Franków nie przeciął podania na lewą stronę, dośrodkowanie po ziemi w pole karne, na 10 metrze jest Marek Florek i silnym strzałem w okolice środka bramki zdobywa pierwszego gola. Nasz rezerwowy bramkarz nie miał przy tym strzale nic do powiedzenia. Po akcji Pomykała-Soja mogło dojść do wyrównania. Ten drugi za mocno wypuścił sobie piłkę, ale nie zorientował się, że golkiper gospodarzy wypuści piłkę z rąk. Strzeliłby wtedy do pustej bramki. Pod bramką miejscowych momentami groźnie było po stałych fragmentach gry wykonywanych przez Jerzego Sobejko. Po jednym z rzutów rożnych w dogonej sytuacji na krótkim słupku znalazł się Soja, ale znacznie się pomylił. W 32. minucie Kańczuga poszła z kontrą. Piłkę na prawym skrzydle otrzymał Florek i po jego strzale i sporym rykoszecie zrobiło się 2:0. W doliczonym czasie gry do I połowy gospodarze rozstrzygnęli definitywnie losy tego spotkania. Znowu szybki atak i Florek ładnym strzałem nad Buczkowskim skompletował klasyczny hat-trick. Warto zaznaczyć, że tego dnia Jan Kolanek (środkowy obrońca) był aktywny w ofensywie i bramki padały wtedy gdy nie było go w naszym polu karnym. W 60. minucie Andrzej Soja stanął oko w oko w golkiperem i pięknym lobem zdobył honorowego gola dla naszej ekipy. Andrzej był jednym z nielicznych graczy, którzy mimo bardzo niekorzystnego wyniku walczyli całe 90 minut. 10 minut pod golu naszego najlepszego snajpera lewym skrzydłem urwał się Seweryn Fleszar i będąc sam na sam z Buczkowskim spokojną podcinką ustalił wynik meczu. Nasz zespół miał jeszcze dwie świetne okazje do zdobycia gola i obydwie zmarnował Jan Kolanek. Najpierw po silnym rzucie wolnym Sobejki zamykał akcję z lewej strony, ale wyszło z tego bardziej ratowanie piłki przed wyjściem za linię końcową niż strzał. W końcówce natomiast znalazł się przed bramkarzem gości, ale uderzył mocno z woleja z pierwszej piłki i bardzo niecelnie. Miejscowi mieli jeszcze kilka sytuacji na zdobycie gola, ale od bardziej dotkliwej porażki uchroniła nas obrona i kilka razy dobrze interweniujący bramkarz.