Drużyna Skołoszowa przyjechała do Przeworska na mecz z liderem w nieco osłabionym
składzie (bez Bacha, Czubochy, braci Mazurów i praktycznie bez ławki rezerwowych).
Mimo to nasza drużyna zagrała dobry mecz i wywiozła jeden punkt z trudnego terenu,
chociaż wynik mógł być korzystniejszy. W 30. minucie meczu Kamil Buczkowski
trafił zza pola karnego w poprzeczkę. W samej końcówce doszło do kuriozalnej
sytuacji. Po zgraniu piłki głową przez Łukasza Rudnickiego w sytuacji sam na sam
znalazł się Janusz Milanik. Obrońca Orła spóźnionym wślizgiem od tyłu powalił
na murawę naszego napastnika i gdy wszyscy spodziewali się czerwonej kartki dla
zawodnika gospodarzy sędzia wyciągnął tylko "żółtko". Tej decyzji nie rozumieli
nawet kibice miejscowych. W II połowie nasza drużyna nastawiła się na kontratak.
Szybcy napastnicy (Rudnicki, Milanik) co chwilę niepokoili obronę gospodarzy.
Orzeł miał swoje okazje, ale nasza obrona była w tym dniu niezawodna. O przejściu
Janka bądź Krzyśka Kolanka nie mogło być mowy. Ponadto znakomite partie rozegrali
boczni obrońcy (M.Sobejko i Siemaszkiewicz), więc Nowak nie miał dzisiaj pracowitego
dnia. Co prawda piłka wpadła 2 razy do naszej siatki, ale w obydwu sytuacjach
odgwizdany został spalony. 3 punkty mógł dać naszej drużynie Janusz Milanik, ale
zmarnował sytuację sam na sam po podaniu Jerzego Sobejki. Po tej akcji niektórzy
kibice z Przeworska dziękowali naszemu napastnikowi za 1 jeden punkt, który
nie powinien pozostać w Przeworsku. Orzeł zagrał słabo i mało przekonująco.
Seria 7 zwycięstw została przełamana, a lidera czekają jeszcze w tej rundzie
ciężkie mecze. Nasi zawodnicy zasłużyli na brawa za walkę i determinację.
Kibice naszej drużyny mieli pretensje do sędziego M.Burego za poziom jego pracy.
Nie dość, że nie pokazał czerwonej kartki zawodnikowi Orła to widział kilkukrotnie
faule naszych zawodników, których nie było. Jednym słowem Mirosław Bury sędziował dzisiaj
jak "buras" :-)
|