Janusz Piersiak 15' | |||
Janusz Piersiak 30' | |||
Łukasz Rudnicki 47' | |||
Jacek Miśko 54' | |||
Grzegorz Bojarski 75' |
M.Sobejko J.Kolanek K.Kolanek Pacuła Buczkowski Bach J.Sobejko Olech Soja Miśko |
rozgrywki (kolejka/runda) | 5. LIGA 2005/2006 (30. kolejka) |
data | 21.06.2006 (środa) godz. 17:00 |
stadion (widzów) | Skołoszów (150) |
pogoda (stan murawy) | upalnie (bardzo dobry) |
sędziował | ? (?) |
Spotkanie rozegrano na świetnie przygotowanej płycie, przy dosyć dużym upale. Nasz zespół był stroną przeważającą w tym spotkaniu, jednak to goście strzelali bramki. Gra z kontry opłaciła się Golbaluxowi, którzy na wiosnę zdobyli najwięcej punktów spośród wszystkich zespołów 5-ligowych. Już po kwadransie Golba wyszła na prowadzenie. Kontratak, ewidentny spalony, sędzia nie podnosi chorągiewki, dwóch zawodników wychodzi z akcją na Nowaka i piłka wpada do siatki po strzale Piersiaka z najbliżeszej odległości. Po kolejnym kwadransie znowu kontrowensyjna decyzja o braku pozycji spalonej i Janusz Piersiak po raz drugi pakuję piłkę do siatki. Nasza drużyna miała w I połowie kilka sytuacji strzeleckich, ale tego dnia nic nie wychodziło. Strzały z dystansu bardzo rzadko leciały w światło bramki, dobre sytuacje w polu karnym były marnowane przez niepotrzebne kombinowanie lub przez niecelne podania. Dobrą okazję miał Kamil Buczkowski, ale po jego silnym strzale piłka odbiła się od bocznej siatki. Kilka okazji miał Jacek Miśko, ale jego strzały były słabe i nie mogły zagrozić bramkarzowi Golbaluxu. Tuż po przerwie Jan Kolanek stracił piłkę, tą przejął Janusz Piersiak, wbiegł w pole karne, podał do Łukasza Rudnickiego, a ten dopełnił tylko formalności. Przypomnę, że jeszcze w rundzie jesiennej tego sezonu Miki grał w barwach naszej drużyny. Kilka minut po bramce na 3:0 nasza drużyna strzeliła honorową bramkę. Ładną akcję Jana Kolanka wykończył strzałem przy słupku Jacek Miśko. Nasza drużyna próbowała odwrócić losy spotkania i nie schodziła z połowy Golbaluxu. Na kwadrans przed końcem pechowe zagranie ręką Krzysztofa Kolanka i Grzegorz Bojarski podwyższył na 4:1 z rzutu karnego. Nasz team pogodził się w tym momencie z porażką, jednak koniecznie chciał zmniejszyć rozmiary porażki i stworzył sobie w tym celu kilka okazji. Jednak to nie był dobry dzień ani Soi, ani środkowych pomocników Bacha i Olecha, a naszemu najlepszemu młodzieżowcowi Buczkowskiemu nie wszystko wychodziło. Trzeba tez odnotować, że rezerwowy Mateusz Franków kilka raz kapitalnie przerwał groźne akcje Janusza Piersiaka. Sezon 2005/2006 nasi piłkarze zakończyli wysoką porażką u siebie, ale miejmy nadzieję, że w następnym sezonie nie będzie już takich spotkań w ich wykonaniu. |