P.Kijanka 4' -samobójczy | |||
K.Szymkiewicz 21' | |||
K.Szymkiewicz 23' | |||
Andrzej Soja 39' | |||
Jerzy Sobejko 45'+2' | |||
P.Kijanka 80' | |||
P.Kijanka 81' |
Franków M.Sobejko K.Kolanek Pacuła Buczkowski J.Kolanek J.Sobejko Olech Bach Soja |
rozgrywki (kolejka/runda) | 5. LIGA 2005/2006 (26. kolejka) |
data | 28.05.2006 (niedziela) godz. 16:00 |
stadion (widzów) | Dubiecko (400) |
pogoda (stan murawy) | pochmurno, przelotne opady (kiepski) |
sędziował | Waldemar Jaroch (Przemyśl) |
Nasza drużyna szybko objęła prowadzenie w Dubiecku. Po nieporozumieniu P.Kijanki i bramkarza Sochackiego ten pierwszy strzelił bramkę samobójczą. Chwilę później wynik mógł podwyższyć Robert Bach, ale jego próba lobowania bramkarza w sytuacji sam na sam nie udała się. Ta sytuacja szybko się zemściła, a można nawet powiedzieć, że zemściła się z nawiązką. Najpierw K.Szymkiewicz wykończył ładną akcję całej drużyny, a chwilę później po jego strzale i odbiciu się piłki od pleców K.Kolanka gospodarze wyszli na prowadzenie. Grający od 1. minuty w pomocy Janek Kolanek musiał w takim wypadku zająć miejsce w obronie i nastąpiło trochę przetasowań w ustawieniu na boisku. Nowak przy bramce na 2:1 był bezradny, gdyż piłka wpadła prawie w samo okienko bramki. Wyrównanie mogło nastąpić z rzutu karnego jednak Waldemar Jaroch nie podyktował ewidentnej jedenastki za faul na Andrzeju Soi. Nasz napastnik dochodził do siebie ok. 5 minut zanim wrócił na boisko po ostrym wejściu na nogi od tyłu. Nasz napastnik znalazł się sam na sam z bramkarzem, a obrońca miejscowych zrobił wejście na zakończenie kariery, a arbiter niczego nie widział. Skandal! Chwilę później sprawiedliwości stało się zadość. Rzut wolny Jerzego Sobejki, główka Andrzeja Soi na 1-2 metrze i piłka ląduje w siatce. W ostatniej akcji meczu nasza drużyna przeprowadziła kontrę, Soja zagrał do Jerzego Sobejko, a ten ładnym strzałem z powietrza pokonał Sochackiego. Po przerwie nie było już zbyt wielu klarownych okazji do zdobycia gola. Z resztą w I części gry tych sytuacji też było jak na lekarstwo. Padło wiele bramek, bo zawodnicy popisali się dobrą skutecznością, a bramkarze nie mieli dzisiaj dobrego dnia. Powracający do gry po kontuzji bramkarz Skołoszowa Marcin Nowak popełnił dwa błędy w końcówce i miejscowi cieszyli się z 3 punktów. Najpierw P.Kijanka pokonał go z rzutu wolnego strzelając przy słupku przy którym powinien stać. Minutę później A.Kijanka groźnie uderzył z wolnego, Nowak nie zdołał złapać piłki, dopadł do niej P.Kijanka i głową wpakował ją do siatki. Pogórze zaczęło grać na czas "wybijając piłkę w krzaki" i jasne już było, że 3 punkty zostaną na boisku beniaminka. |