LKS Skołoszów
1
Błękitni
1
Janusz Milanik 11'
S.Solarz 57'
Grzegorz Olech 90'

SKŁAD DRUŻYNY
Lonc

Franków     K.Kolanek     M.Sobejko     Pacuła

Badowicz     Bach     J.Kolanek     Olech

Milanik     Soja

ZMIANY
(46') Badowicz---> <---Buczkowski       (46') Soja---> <---Miśko

(88') Buczkowski---> <---P.Mazurkiewicz

rozgrywki (kolejka/runda) 5. LIGA 2005/2006 (25. kolejka)
data 21.05.2006 (niedziela) godz. 17:00
stadion (widzów) Skołoszów (200)
pogoda (stan murawy) słonecznie (dobry)
sędziował Wojciech Tokarz (Przemyśl)

RECENZJA

Broniący się przed spadkiem młodzi piłkarze z Grzęski postawili trudne warunki naszej drużynie. Co prawda nasz zespół miał dużą przewagę w polu i stworzył sobie więcej okazji strzeleckich niż ekipa Błękitnych, jednak mecz zakończył się podziałem punktów. Naszą drużynę na prowadzenie wyprowadził Janusz Milanik, który strzelił gola w zamieszaniu podbramkowym... praktycznie leżąc na murawie. Goście w I połowie stworzyli sobie kilka okazji, ale były to głównie strzały z dystansu. Nasz młody bramkarz Kamil Lonc bardzo ładnie sobie z nimi poradził. Jedna z jego interwencji była bardzo widowiskowa i bardzo spodobała się kibicom, którzy nagrodzili zamojskiego bramkarza gromkimi brawami. Niepewny bramkarz gości Osmyk był kilka razy w opałach jednak żaden z naszych zawodników nie zdołał go pokonać już do końca spotkania. Po przerwie goście wyrównali stan meczu. Na strzał z dystansu zdecydował się S.Solarz, piłka niefortunnie skozłowała przed Loncem i zmyliła go na tyle, że nie zdołał jej czysto wybić. Nasi zawodnicy za wszelką cenę chcieli sięgnąć po 3 punkty i co chwilę niepokoili Osmyka. Dobrą okazję miał Buczkowski jednak źle przyjął sobie piłkę na 10 metrze i tym samym nie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Kilka okazji do zdobycia gola miał Janusz Milanik, jednak nasz napastnik nie miał dzisiaj dobrego dnia. Zmarnował m.in sytuację sam na sam i nie trafił w bramkę z kilku metrów lewą nogą. W końcówce Kamil Buczkowski został sfaulowany przez bramkarza gości i sędzia wskazał na wapno. Obydwaj zawodnicy doznali w tej akcji drobnych kontuzji. W rezultacie nasz pomocnik musiał opuścić boisko, natomiast Osmyk pozbierał się po kilku minutach i obronił karnego wykonywanego przez Olecha. Nasz pomocnik miał już na koncie niestrzelone jedenastki jednak znowu wziął na siebie odpowiedzialność i niestety za jego sprawą nasza drużyna jest uboższa o 2 punkty. Warto odnotować, że Janek Kolanek rozegrał całe spotkanie w środku pomocy i trzeba przyznać, że wniósł sporo ożywienia do gry ofensywnej naszego zespołu.