Budowlani
1
LKS Skołoszów
1
Krzysztof Kogut 63'
Łukasz Hołub 83'

SKŁAD DRUŻYNY
Popkiewicz

A.Mazurkiewicz     K.Kolanek     J.Kolanek     Siemaszkiewicz

Wlazło     P.Kogut     Bach     Buczkowski

K.Kogut     Czubocha

ZMIANY
(46') Buczkowski---> <---Olech       (64') Czubocha---> <---M.Sobejko

rozgrywki (kolejka/runda) 5. LIGA 2004/2005 (5. kolejka)
data 28.08.2004 (sobota) godz. 17:00
stadion (widzów) Szówsko (150)
pogoda (stan murawy) słonecznie (dobry)
sędziował Denis Rokita (Przemyśl)

RECENZJA
W meczu z Budowlanymi do składu powrócił Robert Bach, który od początku sezonu miał kłopoty z kontuzją. W meczu mógł zagrać Krzysztof Kolanek, który tydzień temu dostał czerwoną kartkę, ale była ona konsekwencją dwóch żółtych. W jedenastce zabrakło jedynie Łukasza Rudnickiego, który pauzował drugi i ostatni mecz po czerwonej kartce z Wiązownicy. W I połowie mecz był wyrównany, natomiast po przerwie nasza drużyna wyraźnie przeważała. Wtedy to na boisko wszedł Olech i rozruszał przednią formację. Jeszcze lepiej układało się naszej drużynie gdy wszedł na lewą obronę Sobejko, a do pomocy został przesunięty Siemaszkiewicz. Z dystansu strzelali Bach, Paweł Kogut, Jan Kolanek i Mazurkiewicz, ale ich strzały były niecelne lub bronił je Stefanowski. Pod bramką Popkiewicza było groźnie, gdy Hołub z 18 metrów huknął jak z armaty. Nasz bramkarz zdołał jednak sparowac piłkę na słupek i tym samym niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Jedną sytuacji zmarnował Grzegorz Olech decydując się na strzał mając w polu karnym dobrze ustawionego Krzysztofa Koguta (w rezultacie piłka trafiła w boczną siatkę). Bramka dla Skołoszowa padła po 63 minutach gry. Ładną akcją popisał się Siemaszkiewicz, który odzyskał straconą piłkę i dośrodkował w pole karne. Do piłki dopadł Krzysztof Kogut i kropnął przy słupku nie dając najmniejszych szans Stefanowskiemu. Była to już siódma bramka naszego napastnika w tym sezonie. Wyrównanie nastąpiło na 7. minut przed końcem spotkania. Po strzale Pawła Dąbka i odbiciu przez Popkiewicza najsprytniejszym w polu karnym okazał się były napastnik Startu Mirocin Łukasz Hołub. Nasi zawodnicy reklamowali faul na bramkarzu, ale sędzia uznał bramkę. Mecz mógł się potoczyć inaczej, gdyby przy stanie 0:0 Krzysztof Kogut trafił do bramki, ale jego strzał wylądował na słupku. Był to pierwszy remis naszej drużyny w tym sezonie.