Orzeł
1
LKS Skołoszów
0
Gierczak 87'

SKŁAD DRUŻYNY
Nowak

Mazurkiewicz     J.Kolanek     K.Kolanek     M.Sobejko

Buczkowski     Bach     Olech     Pacuła

Rudnicki

Miśko

ZMIANY
(72') Miśko ---> <--- Kalisz       (77') M.Sobejko ---> <--- Jarmuła

rozgrywki (kolejka/runda) 5. LIGA 2004/2005 (19. kolejka)
data 17.04.2005 godz. 15:00
stadion (widzów) Przeworsk (400)
pogoda (stan murawy) pochmurno (średni)
sędziował Grzegorz Stęchły (Jarosław)

RECENZJA
Wiele obaw było przed tym meczem wśród kibiców i zapewne piłkarzy naszej drużyny, ale boisko pokazało, że zaprezentowaliśmy się z całkiem dobrej strony i Orzeł dość szczęśliwie zgarnął komplet punktów. Skołoszów grał w tym meczu bez pośpiechu gdyż remis byłby całkiem niezłym rezultatem na takim terenie, ale pomimo tego nasza drużyna stworzyła więcej klarownych sytuacji pod bramką przeciwnika. Mecz tylko momentami mógł się podobać. Boisko w Przeworsku było w bardzo przeciętnym stanie i poprostu o wielkiej piłce nie mogło być mowy. Orzeł nie sprawiał dzisiaj dobrego wrażenia i jeżeli tak ma wyglądać jego gra to niech nawet nie marzy o 4. lidze. W I połowie dwie dobre okazje miał Jacek Miśko. Najpierw po dośrodkowaniu z lewej strony poszedł na piłkę przy krótkim słupku i bramkarz z wielkim trudem ściągnął piłkę z okienka. Pod koniec pierwszej połowy fatalny błąd stopera gospodarzy mógł wykorzystać właśnie Miśko, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem odskoczyła mu piłka na nierównym boisku i bramkarz zdołał złapać piłkę. Była to najlepsza sytuacja naszej ekipy w tym meczu. Swoją okazję miał też Pacuła, ale minimalnie się spóźnił do piłki i bramkarz zdołał ją złapać. Ponadto nasi piłkarze oddali kilka strzałów z dystansu. W II połowie ładnie z 30 metrów kropnął Olech ale piłka trochę za szybko opadła i bramkarz nie miał z nią większych problemów. Goście sytuacji stuprocentowych nie stworzyli, a w pozostałych akcjach dobrze spisał się nasz bramkarz Marcin Nowak, który rozegrał z nowu niezły mecz. W końcówce meczu szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. W polu karnym rezerwowy Waldek Jarmuła zagrał piłkę ręką i sędzia wskazał na wapno. Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Gierczak i w 87. minucie ustalił wynik meczu na 1:0. Remis w tym spotkaniu byłby najbardziej sprawiedliwy, ale niestety tym razem mieliśmy pecha.