Opis meczu

kolejka
3
data
17 sierpień 2003
godzina
16:00
pogoda
słonecznie
stadion
Skołoszów
widzów
350
sędziował
Paweł Drabik (Jarosław)
mecz
LKS Skołoszów - Orzeł Przeworsk
wynik
3 - 3
bramki
1-0    Miśko    13 min.

2-0    Mazurkiewicz    16 min.

2-1    Wołowiec    44 min.

2-2    Kornafel    54 min.

2-3    Boratyn    58 min.

3-3    Miśko    90 min.

żółte kartki
Skołoszów: K. Kogut, Soja

Orzeł: Kiełbicki

czerwone kartki
Skołoszów: -

Orzeł: -

składy

Skołoszów:
Popkiewicz

Mazurkiewicz, K.Kolanek, J. Kolanek, M. Sobejko

K.Kogut, P.Kogut, J. Sobejko, Siemaszkiewicz

Soja, Miśko


Orzeł:
M. Krupa

Kiełbicki (68. Solak), M. Mikłasz, A. Krupa, Masiak (46. Stącel)

Sereda, Kowalik, Jucha (46. Kornafel), Hałys

Boratyn, Wołowiec

"trójka" meczu
Skołoszów: J. Kolanek, Miśko

Orzeł: Wołowiec

recenzja
Spotkanie zostało rozegrane przy słonecznej pogodzie. Mecz zaczął się nerwowo. Goście strzelili nawet bramkę, ale został odgwizdany spalony. Następnie przez około pół godziny gospodarze zamknęli drużynę Orła Przeworsk w "zamku". Ten napór na bramkę gości szybko przyniósł powodzenie. W 13. minucie rajdem popisał prawy obrońca Artur Mazurkiewicz, dośrodkował w pole karne, a tam po zamieszaniu do piłki dopadł Jacek Miśko i strzałem w ok 15 m strzelił tuż przy słupku. Trzy minuty później Artur Mazurkiewicz wbiegł w pole karne z piłką z prawej strony i uderzył silno na bramkę. 2-0 po pięknym golu prawego obrońcy. Mecz wyglądał bardzo jednostronnie w pierszwej połowie. Do przerwy Skołoszów miał mnóstwo sytuacji podbramkowych, ale w tym dniu chyba znowu nie było szczęścia. Niewykorzystane sytuacje szybko się zemściły. Po jednej z nielicznych kontr i błędzie naszej defensywy bramkę zdobył niezawodny Wołowiec. Bramka do szatni dla gości popsuła humory wszystkim. Przerwa, źle podziałała na naszych piłkarzy. Goście zaczęli grać odważniej i mieli na początku drugiej połowy więcej z gry. W 54. minucie po przebiegnięciu kilkudziestu metrów z piłką na strzał zdecydował się Kornafel. Jako że nikt specjalnie go niepowstrzymywał przymierzył, a piłka wylądowała w okienku. Cztery minuty później po szybkiej kontrze gości i dośrodkowaniu z prawej strony bramkę piękną główką zdobył Boratyn. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Skołoszów mógł prowadzić wysoko, a przegrywał 2-3. Mniej więcej od tej chwili gospodarze próbowali odwrócić losy meczu. Ich bardzo częste ataki nie dawały zdobyczy bramkowej. Przyszła 90. minuta. Sędzia doliczył 2. minuty i w tym momencie gospodarze zaatakowali całym zespołem. Dosłownie gdy sędzia miał zakończyć mecz została rozegrana ostatnia akcja meczu. Piłka została przerzucona na lewą stronę do Jacka Miśko, który w drugiej połowie praktycznie nie miał piłek. Ten nie zastanawiając się długo huknął na bramkę dobrze spisującego się bramkarza gości. Piłka w siatce! Na trybunach pełna euforia. Wszyscy stanęli z ławek i zaczęli wykrzykiwać imię i nazwisko strzelca. Sędzia nie pozwolił już rozegrać piłki gościom i zakończył spotkanie. Jacek Miśko dostał szansę gry od 1. minuty w miejsce kontuzjowanego Roberta Bacha i rozegrał chyba nalepszy mecz w karierze.