OPIS MECZU

kolejka
19
data
18 kwiecień 2004
godzina
16:00
pogoda
słonecznie (wietrznie)
stadion
Skołoszów
widzów
300
sędziował
Mirosław Bury (Jarosław)
mecz
LKS Skołoszów - Błękitni Grzęska
wynik
3 - 1
bramki
1-0    Siemaszkiewicz    14 min.

2-0    Mazurkiewicz    20 min.

2-1    Wiśniowski    78 min.

3-1    Jarmuła    86 min.

składy

Skołoszów:
Popkiewicz

Mazurkiewicz, K.Kolanek, J.Kolanek (46. Jarmuła), Siemaszkiewicz

Olech, P.Kogut (78. Czubocha), Bach, Miśko

K.Kogut (90. Zubrzycki), Soja (85. Franków)


Błękitni:
Osmyk

Tabisz, M.Pelc, Zbojnowicz, Lasek

Słysz, Solarz (70. Mach), Żak (65. Jasz), R.Pelc

A.Telega (46. Wojciechowski), Wiśniowski

recenzja
Mecz nie był porywającym widowiskiem. Goście nic specjalnego nie zaprezentowali i było widać, że mogą mieć kłopoty z utrzymaniem. Dwie pierwsze bramki padły bardzo szybko (w pierwszych 20. minutach) i napewno ustawiły mecz. Pierwszy gol padł w 14. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony Jerzego Siemaszkiewicza. Bramkarz nie opanował mocno zagranej piłki i wpakował ją do własnej siatki. Chwilę później (20. min.) było już 2:0. Do rzutu wolnego podszedł Artur Mazurkiewicz i wykorzystał okazję. Uderzył bardzo mocno z 25. metrów , a piłka przełamała ręce bramkarza i wpadła przy słupku do bramki. Mimo strzelenia 2 bramek nasza drużyna grała nadal ofensywnie, ale z wykorzystywaniem nadarzających się okazji było gorzej. Przed szansą stanął Jan Kolanek, ale po jego rajdzie i strzale piłka przeleciała obok bramki Osmyka. W drugiej połowie goście stworzyli kilka sytuacji, a jedną z nich wykorzystali. Przy bramce Wiśniowskiego (78. minuta) Paweł Popkiewicz nie miał nic do powiedzenia, gdyż piłka wylądowała tuż przy słupku. Chwilę później mógł być nawet remis, ale gospodarze mieli trochę szczęścia. Skołoszów zmarnował w II połowie kilka 100-procentowych sytuacji. Bramkę mógł strzelić Paweł Kogut. Znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale myślał, że sędzia odgwizdał spalonego i jego niezdecydowanie wykorzystali obrońcy gości, którzy wybili piłkę. Swoje szanse zmarnował Adam Czubocha, który dwukrotnie znalazł się w sytuacji sam na sam z Osmykiem, ale przegrał te pojedynki. Bramkę, która rozwiała zapędy gości na 1 punkt strzelił rezerwowy Waldemar Jarmuła, który ładnie wszedł w pole karne i strzelił obok bramkarza. Był to jego pierwszy gol dla Skołoszowa. Druga połowa była słaba w wykonaniu Skołoszowa. Wpływ na to miał napewno uraz Jana Kolanka, który musiał opuścić w przerwie meczu boisko.

Opis pierwszego spotkania:

24 sierpień 2003. Błękitni-Skołoszów 1:6