Paweł Strzelecki (Żurawianka Żurawica)
Drużynę przejąłem po pierwszej rundzie, w której prowadził ją Krzysztof Sugier.
Przeszedłem ze Skołoszowa do Żurawicy, bo w tym klubie postawiono sobie za cel awans
do IV ligi, a mnie taka koncepcja się spodobała. Lubię wyzwania, gdyż wcześniej
podejmowałem udane próby wprowadzenia wyżej Polnej, Polonii czy Skołoszowa.
Wójt gminy i zarząd klubu stworzyli dobrą atmosferę. Mnie pozostało dogadać się z
drużyną. Udało mi się znaleźć wspólny język z zawodnikami. Zmieniliśmy obciążenia
treningowe, zmieniliśmy styl gry, podjęliśmy walkę o korzystny wynik w kazdym meczu i
to właśnie jest miara naszego sukcesu. Teraz pozostanie realizować znacznie
trudniejsze zadania. Drużyna musi przestawić się z gry amatorskiej na poziom zespołów,
w których występują zawodnicy kontraktowi. W IV lidze potrzebne będą wzmocnienia.
Liczę na powrót Łukasza Bąka, na nowych dwóch, trzech zawodników, których należy
wkomponować w zespół. A jak będzie w samych mistrzostwach, pokaże boisko.
|
Krzysztof Czopik (Czuwaj Przemyśl)
Nie staram się zazwyczaj oceniać pracy sędziów, ale to co wydarzyło się w tym dwumeczu tego wymaga. Sędziowie wyraźnie forowali Rzemieślnika. Szczególnie w Pilźnie. Nie wiem do tej pory, za co wyrzucił mi z boiska Duńskiego. Ponoć za obrazę sędziego bocznego. Uważam, że byliśmy w tych dwóch meczach lepszym zespołem i to my zasłużyliśmy na awans. Po pierwszym spotkaniu niemal wszyscy mówili, ze stoimy na straconej pozycji, ale ja przypuszczałem, że to jeszcze nie koniec rywalizacji. W drugim meczu postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Chłopcy walczyli wspaniale. Dali z siebie wszystko. Jestem za to im wdzięczny. Musieliśmy się odkryć, stawiając na atak. Przez 110 minut to nam się udawało. Uważam, że gdy prowadziliśmy 1:0, sędzia miał wszelkie podstawy, aby podyktować drugi rzut karny, bo faul na Hadale był ewidentny. Co do oceny całego sezonu. Już niebawem zwołamy walne. Musimy wyciągnąć z tej przykrej porażki wnioski. Nie może być tak, że po raz drugi z rzędu na wiosnę roztrwaniamy cały dorobek. Przed sezonem deklarowaliśmy awans, ale się nie udało. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z nowym trenerem. To człowiek z zewnątrz, fachowiec z prawdziwego zdarzenia. Postaramy się, aby przed nadchodzącym sezonem zatrzymać wszystkich graczy i dokooptować trzech, czterech nowych. Stawiamy także na młodzież, ostatnio zgłosilismy do rozgrywek kolejny zespół młodzieżowy. musimy solidnie pracować i czekać na efekty. |
Ryszard Kogutkiewicz (LKS Skołoszów)
Od początku rozgrywek wiadomo było, że o mistrzostwo walczyć będą Czuwaj i Żurawianka.
My mieliśmy czekać na potknięcie któregoś z tych zespołów. Okazja była i pozostał
trochę niedosyt, gdyż przy odrobinie szczęścia mogliśmy "namieszać". Jest w tej lidze
kilka dobrych zespołów, które jak mają swój dzień, są bardzo groźne. Mam tu na myśli:
Orła Przeworsk, Piasta Tuczempy i Golbalux Wiązownica. Niespodzianką dla mnie jest
słaba postawa medyckiego Bizona, drużyny, która w poprzednich edycjach rozgrywek
należała do czołówki ligi. Myślę, że nie zawiedliśmy naszych kibiców.
|
Waldemar Majba (Orzeł Przeworsk)
Liga w minionym sezonie była podzielona. Zdecydowaną przewagę miały cztery pierwsze
drużyny. Potem były zespoły "środka" i ekipy, które prezentują poziom gry porównywalny
do klasy A. Na dwóch pierwszych miejscach uplasowały się drużyny, mające lepsze
zaplecze organizacyjne i kadrowe. Nasz zespół realizował cel, który przed sezonem
zakładaliśmy, czyli gra w czołówce ligi. Graliśmy dla kibiców, bez żadnych "układów",
po prostu po sportowemu i nieważne było dla drużyny, czy jest to Czuwaj, Żurawianka,
Bizon czy Błękitni. Zdobyliśmy pewne doświadczenia i chciałbym, aby przydały się nam
w przyszłym sezonie, w którym poprzeczkę postawimy wyżej.
|
źródło: Życie Podkarpackie (31.06)